Dobra wiadomość
Propozycja wydawnicza właśnie uzyskała swojego Wydawcę, przekształciła się w Rzecz, na którą podpisałem umowę. Z jakim wydawnictwem? Na razie zachowajmy tajemnicę, nie z powściągliwości, tylko i wyłącznie, żeby nie zapeszyć. Czeka nas przecież jeszcze redakcja tekstu, trudne oceny, analiza, być może zmiany. Wiemy jednak, że Rzecz, nazywana roboczo Witczakiem zyskała ogromne szanse na druk!
Zapewniam, że planuję długie podziękowania!
Komentarze
Prześlij komentarz