Z życia wzięte 2

Za Głosem Pomorza: Mężczyzna, którego zwłoki przenoszono w wersalce, zmarł naturalnie .
- Sekcja zwłok 59-latka, którego ciało próbowano w czwartek wywieźć z miasta w wersalce, wykazała, że zmarł naturalnie, bez udziału osób trzecich - mówi Dariusz Iwanowicz, prokurator rejonowy w Słupsku.

Sekcja zwłok potwierdziła także, że 59-letni mężczyzna zmarł co najmniej tydzień przed feralnym czwartkiem, gdy jego ciało dwóch słupszczan (23-latek i 40-latek) próbowało wywieźć pociągiem w wersalce ze Słupska.

Wiemy, że zmarły mieszkał sam w mieszkaniu przy ul. Mochnackiego w Słupsku. Ustaliliśmy także, że dwaj mężczyźni, którzy próbowali wywieźć jego ciało, nie byli krewnymi zmarłego. Obaj są bezrobotni. O relacjach, jakie ich łączyły ze zmarłym, będziemy mogli powiedzieć po zakończeniu ich przesłuchania - dodaje prok. Iwanowicz.

Do szokującego zdarzenia doszło w czwartek po godz. 11, na dworcu PKP w Słupsku. Dwaj mężczyźni usiłowali wtaszczyć do pociągu SKM relacji Słupsk - Gdańsk wersalkę. Ktoś z pasażerów obserwował te zmagania i doznał szoku, kiedy z wersalki nagle wypadło na peron ciało. Wszczęto alarm. Na peronie leżał trup. Kolejarze natychmiast wezwali policję.

- Na razie mogę tylko potwierdzić, że taka sytuacja miała miejsce. Na pewno nie doszło do mordu w pociągu. Pozostałe okoliczności dopiero ustalamy - mówił "Głosowi" zaraz po zdarzeniu Dariusz Iwanowicz, prokurator rejonowy w Słupsku.

Nowe fakty:

Z najnowszych informacji, które w tej sprawie udziela policja i prokuratura wynika, że zwłoki z miasta próbowały wywieźć dwie osoby w wieku 22 i 40 lat. To słupszczanie. Na dworzec przewieźli ciało ukryte w wersalce. Kiedy sprawa się wydała i wybuchło zamieszanie, jeden z uczestników (starszy) stał na peronie jak wryty. Drugi rzucił się do ucieczki, ale po pościgu został ujęty przez policjantów.

Po południu prokurator zarządziła sekcję zwłok. Nieżyjący miał ok. 50 lat . Wstępne informacje, oparte na zewnętrznym oglądzie, nie wskazują, aby ktoś przyczynił się do tej śmierci. Wymagane są jednak szczegółowe badania, bo osoba przewożona w tych dramatycznych okolicznościach nie żyje... co najmniej od tygodnia.

Tło zdarzenia nie jest jeszcze znane. Zatrzymani są w tak dużym szoku, że przesłuchanie ich przeniesiono na piątek."

Powieści kryminalne po prostu piszą się same. Nic tylko czytać gazety.

Komentarze

Popularne posty